Od 23 dni w naszym kraju funkcjonują nowe przepisy ruchu drogowego. Postanowiliśmy zadać sobie trudne pytanie – czy wszystkie nowości są idiotyczne, czy jednak jest coś, z czym można by się zgodzić? Było trudno…
Jakie są nowe przepisy? Można użyć tu wielu słów, w tym kilku nieparlamentarnych. Tradycyjnie, niby ktoś tam chciał dobrze, ale wyszło jak zwykle. Ale czy wszystko jest aż tak złe i bezsensowne? No OK – powiedzmy sobie szczerze – nie wszystko. Chociaż większość jak najbardziej.
Pierwszy idiotyzm to pierwszeństwo pieszego, kiedy ten wchodzi na przejście. Oczywiście spowoduje to wiele wypadków – nie z udziałem pieszych, ale aut, które będą wyczyniały jakieś piruety przed pasami, żeby tylko na pewno udzielić tego pierwszeństwa. Powiedzmy sobie wprost – to kierowca powinien mieć pierwszeństwo, chyba że widzi pieszego już na pasach. Pieszy ma stać, upewnić się, czy w ogóle może na te pasy wejść i dopiero potem wchodzić – kiedy droga jest pusta!
Koniec jazdy na zderzaku. Niby gdzieś tam coś świeci, coś dzwoni, ale nie wiadomo w którym kościele. Niech ktoś mi wyjaśni, w jaki sposób te przepisy mają być egzekwowane? W sensie wiecie – jak kierowca ma sobie obliczyć ten dystans, albo jak policjant ma go określić? No bo przepisy mówią, że dystans ma wynosić połowę prędkości, czyli jeśli jedziesz 100 km/h, to musisz zachować minimum 50 metrów dystansu od poprzedzającego auta. Jak to obliczyć? No jak?!
Co oni tam wymyślili?
Prędkość w terenie zabudowanym. Mamy wrażenie, że komuś tam się ewidentnie nudzi. Poprzednio w przepisach stało, że od 23:00 do 5:00 można w terenie zabudowanym jeździć 60 km/h, a od 5:00 do 23:00 tylko 50 km/h. Po co to zmieniać? W sensie – co realnie to zmienia? Posłom się nudziło, więc żeby nie było, to coś zmienili? Martwy przepis – kierowcy i tak jeżdżą tyle, ile im się podoba. A jeśli już ktoś patrzy na znaki to i tak zawsze widział 50… No ale kolejny punkt na liście odhaczony, że coś zmienili.
W tekście opublikowanym na stronie „WP” są jeszcze dwa nowe przepisy uznane za najważniejsze… czyli zwolnienie przed przejściem dla pieszych i zakaz używania urządzeń elektronicznych podczas przechodzenia przez przejście. No i te akurat są dobre i tu by się wypadało zgodzić. Ale niestety, pozostałe to albo sztuka dla sztuki, albo wręcz przegłosowanie odwrotnej wersji do tej, która powinna zostać wprowadzona…