Jason Hargrove był jednym z kierowców autobusów w amerykańskim Detroit. Popularność zdobył po nagraniu, na których zirytowany kaszlem pasażerów apelował do nich o zachowywanie higieny itd.
Kierowca podkreślał, że pracownicy publiczni są wyjątkowo narażeni w tym momencie. Muszą zarobić przecież jakoś na swoje rodziny, na utrzymanie. Hargrove zarzucił niektórym pasażerom, że nie dbają o higienę i np. że kaszląc nie zakrywają swoich ust.
17 marca kierowcy z Detroit przeprowadzili protest. Z obawy przed koronawirusem nie chcieli stawiać się w pracy. Wtedy władza miasta wprowadziła nowe ograniczenia, które miały zapewnić kierowcom i pasażerom bezpieczeństwo.
Niestety, 11 dni po nagraniu filmiku kierowca zmarł po zarażeniu koronawirusem. Jason Hargrove był ojcem szóstki dzieci.