Wczorajszy wieczór wielu obywateli spędziło na oglądaniu przedwyborczej debaty. Po jej zakończeniu kandydaci na najważniejszy urząd w kraju rozjechali się w swoją stronę. Nagle doszło do nieoczekiwanego wyścigu.
Środowego wieczoru w gmachu TVP doszło do debaty przed wyborami, które się nie odbędą. Pomijając cały ten fakt, miejsce miała ciekawa sytuacja. Transmisję live po debacie prowadził jeden z kandydatów, poseł Konfederacji, Krzysztof Bosak. Obszernie opowiadał on o tym, co się działo podczas tego emocjonującego wieczora.
Bosak wraz ze swoimi ludźmi wsiedli do busa, zwanego potocznie „Busak” i pojechali w stronę swojego sztabu. Nagle na ulicy natknęli się na busa innego kandydata – Władysława Kosiniaka-Kamysza. Kandydat Konfederacji go wyprzedził, ale to nie pozostało bez odpowiedzi…
Bus lidera PSL momentalnie przyśpieszył i powrócił na prowadzenie. Oba sztaby chciały się zmierzyć ze startu spod świateł, natomiast przed busem Bosaka znalazło się… auto TVP. Sztab kandydata Konfederacji od razu zażartował słowami: – Zawsze nas blokują.
„Nielegalny wyścig” ulicami Warszawy z żartobliwym i błyskotliwym komentarzem Krzysztofa Bosaka znajdziecie poniżej.
@Krzysztofbosak i @KosiniakKamysz ścigają się nie tylko w sondażach. pic.twitter.com/RM0qPWlzjL
— Polska Logiczna (@polskalogiczna) May 6, 2020