Ten motocyklista najwyraźniej poczuł się zbyt pewnie. Po głowie chodziło mu jedno – wyścig z Porsche. Cwaniaczek zachęcał, aby auto ruszyło pierwsze. Był bardzo pewny siebie. Po chwili leżał na ziemi i mógł z płaczem wracać do domu.
Motocyklista był bardzo pewny siebie. Kiedy zbliżało się do niego Porsche, koleś specjalnie pomachał ręką, żeby samochód ruszał pierwszy. Cwaniaczek był bardzo pewny siebie, ale bardzo szybko ukarała go natychmiastowa karma.
Porsche ruszyło, po chwili motocyklista też wyrwał do przodu, chcąc szybko pokazać swoją wyższość. Niestety, przednie koło poszło w górę, a facet zleciał z motocykla jak niedoświadczony jeździec z byka na rodeo.
Po kontakcie z ziemią z nóg cwaniaczka momentalnie znikły buty. Motocyklista koziołkował kilka razy, tak samo z resztą jego motocykl. Porsche pojechało dalej, a kozak? Kozak na bosaka poszedł sobie na pas zieleni, przemyśleć swoją egzystencję.