Jedzie sobie piękny Nissan, aż tu nagle wyprzedzanie innego auta. Kiedy pan w GTR chciał pokazać kto tu rządzi, Audi zaczęło wynosić z linii jazdy i uderzyło w Golfa. Emocje… jak na grzybach. Przecież to tylko gra!

Uwaga – nie, nie… tym razem to nie wpadka i wiemy, że mamy do czynienia z grą. Wyprzedzanie było niebezpieczne… no bo dokładnie takie miało być. Pewien jutuber stworzył sobie kanał, na którym zamieszcza kompilacje różnych wypadków z gry. Co w tym takiego dziwnego?

Dziwne jest to, jak wiele osób ogląda te nagrania. Przecież mówimy tu o grze. Nie o jakichś zawodach profesjonalnych graczy itd. To zwykłe nagrania ze zwykłej gry, w których rozbijają się zwykłe samochody. Wyświetlenia? Ten konkretny materiał ma ich 856 tysięcy. Ale są na tym kanale nagranie mające po 2, czy 3 miliony wyświetleń!

Ale to jeszcze nic… są na YouTube inne nagrania z gier. Na przykład to poniższe. No OK, nawet fajnie się to ogląda. Ale cholera jasna! Ten filmik ma 30 milionów wyświetleń. Wpisując frazę „car crash” to trzeci najbardziej popularny filmik wstawiony na platformę w historii. Nagranie z wypadku Paula Walkera ma tylko milion wyświetleń więcej i jest na drugim miejscu.

Filmem pod frazą „car crash” z największą liczbą wyświetleń jest nagranie, na którym koło samochodu rozjeżdża różne farby. Ile? 186 milionów wyświetleń. Jak to możliwe? Czego więc tak naprawdę w sieci szukają ludzie? Jak to przeanalizować? Zostawiamy was z tą dziwną wiedzą samych…