Drogowa patologia widoczna jest coraz częściej. Jeden kozak wychodzi z auta, bo coś mu się nie spodobało i jest problem. Kierowco, za takie zachowanie grozi ci więzienie. Nie ma mowy o czymś takim na drogach.
Ileż to razy widzieliśmy już takie sceny. Za długie wyprzedzanie, samo wyprzedzanie w ogóle, jakiś głupi gest, awaryjne hamowanie, cokolwiek. Pretekstem do takiej drogowej patologii może być wszystko. Wtedy kozak wytacza się ze swojego auta i ma zamiar udzielić komuś lekcji, jak się powinno jeździć, a jak nie. Kierowco, grozi ci za to więzienie.
Oczywiście nie za samo wyjście z auta. Chociaż jeśli robisz to na drodze, w normalnym ruchu, to przynajmniej w mojej opinii powinieneś stracić prawko. Ale ok. Problem w tym, że często dochodzi w takich sytuacjach do rękoczynów. A tutaj zaczyna się prawdziwy problem, bo za to grożą już 3 lata więzienia. Za to, to znaczy na udział w bójce, czy też pobiciu, w którym drugi człowiek jest narażony na niebezpieczeństwo utraty życia.
Oczywiście to za sam udział w bójce. Jeśli drugiej osobie coś się stanie, tj. powstanie ciężki uszczerbek na zdrowiu, kara więzienia może wynosić już nawet 8 lat. Jak słusznie zauważa „Interia”, może to już czas, aby przemianować przepisy i kodeks karny. Nie może być przyzwolenia na taką drogową patologię. To musi się skończyć…