Znowu, niestety. Znowu przemądrzali ekoterroryści atakują diesel. A zatem nagonka trwa. Nagonka w sprawie, która nie ma absolutnie żadnego sensu. Ludzie, weźcie się do roboty i zostawcie w spokoju te auta!
Jak poprawić jakość powietrza? Oczywiście według ekoterrorystów jedynym sposobem jest diesel – a raczej jego brak na drogach. Bo idzie przecież jesień, a na jesień jakość powietrza się pogarsza. Oczywiście nikt z ekoterrorystów nie potrafi połączyć kropek i nie widzą w tym nic wspólnego z tym, że robi się zimniej i domowe piece muszą wykonać nieco więcej pracy, niż w lecie.
A że z coraz lepszym skutkiem terroryzuje się rynek nowych aut, gdzie diesel jest stopniowo wypierany dzięki lobby samochodów (tfu!) elektrycznych – oczywiście nie mających nic wspólnego z ekologią, to ekoterroryści przerzucają się na inną gałąź motoryzacji, a więc rynek wtórny.
Jak zniechęcić Polaka rodaka, żeby diesel z Niemiec nie był dla niego kuszącym wyborem? No jak, podatkami! Już do premiera Morawieckiego powędrował wniosek od odpowiednich instytucji o to, aby zwiększyć akcyzę dla diesli. A że w naszym rządzie nikt nigdy nie ukrywał miłości do podatków, to należy się spodziewać, że wkrótce ściągnięcie dieselka z zagranicy nie będzie w ogóle opłacalne.