Posiadanie dobrego samochodu nie oznacza posiadania odpowiednich umiejętności. To wyprzedzanie wyjątkowo dosadnie nam to pokazało. No nic, kierowca dostał cenną lekcje.
Dobry, mocny samochód wymaga odpowiednich umiejętności, jeśli chcemy jeździć nim szybko. A jeśli nie mamy umiejętności, potrzebny jest przynajmniej rozum, trzeźwy umysł i ocena sytuacji. Niestety, ten kierowca zaprezentował takie wyprzedzanie, że jesteśmy pewni – tam nie ma ani umiejętności ani rozumu.
Materiał pochodzi z Włoch. Najwyraźniej dwóch znajomych – właścicieli Ferrari – umówiło się na wspólną przejażdżkę. W jednym z samochodów włączone było nagrywanie na telefonie, więc pewnie pan w czerwonej maszynie miał zaprezentować całemu światu możliwości Ferrari. 3, 2, 1 i cyk, wyprzedzanie. No… przynajmniej jego próba.
Zabawa zakończona upokorzeniem
Wyprzedzanie ostatecznie zakończyło się wielkim wstydem i upokorzeniem. W momencie, kiedy cwaniak dodał mocniej gazu, tylne koła momentalnie straciły przyczepność. I co? I facet poleciał na ścianę. Zostało im tylko „Madonna, mamma mia”. No cóż, nie tak to miało wyglądać.