Ciężko powiedzieć co się tutaj wydarzyło. Opcje są trzy, chociaż jedna z nich jest najbardziej prawdopodobna. Wyprzedzanie w ostatniej chwili pozwoliło uniknąć wypadku. Dzban w Audi opuszczał to skrzyżowanie z pełną zbroją.

Na materiale zamieszczonym przez „Bielskie Drogi” widzimy kierowcę Audi, który prezentuje wszystkim wyprzedzanie. Nagle pojawia się jeszcze jeden pas – do skrętu w lewo. Jak to żartobliwie określił jeden z komentujących: – Z przyzwyczajenia wbija zawsze na lewy pas bo jego audi jest najszybsze.

KIEROWCO! SPRAWDŹ CZY STAĆ CIĘ NA NAJLEPSZE OPONY NA RYNKU. AKURAT JEST PROMOCJA!

Więc kierowca Audi pojawia się na lewym pasie z dosyć dużą prędkością. Rzeczywiście chciał dalej wyprzedzać? Nagle dojechał do auta stojącego na światłach i musiał się ratować odbiciem w prawo. Przeglądał telefon i się zagapił? To też jest możliwe, chociaż inna opcja wydaje się najbardziej prawdopodobną.

Najpewniej kierowca przesadził z prędkością i nie ma na swojej maszynie odpowiednich opon… albo po prostu ma bardzo słabe hamulce. Zaczęło go ciągnąć, musiał się ratować. A że poleciał od razu na skrajny prawy pas? No cóż. Może się cieszyć, że drugi kierowca popisał się refleksem, bo mogło się zakończyć bardzo nieprzyjemnie.