Bestia ze wschodu nadchodzi i widać ją już w szczegółowych prognozach pogody na kolejne dni. Oznacza to, że nasze samochody narażone będą na problemy. Diesel nie da sobie z tym rady?
Pogodę zwykle analizuję na portalu „Meteo.pl” i zazwyczaj się sprawdza. Po krótkiej analizie można powiedzieć wprost – bestia ze wschodu jest już widoczna. Wszystko zacznie się tak naprawdę jutro, czyli w sobotę, bo w wielu miastach temperatury spadną do -7/-10 stopni. Ale prawdziwa bestia zaatakuje w nocy z soboty na niedzielę i w niedzielę. Wtedy prawie w całej Polsce należy się spodziewać temperatur od -15 do -20 stopni. Jak przygotować na to Diesel?
Jest kilka sposobów na to, jak przygotować samochód na takie temperatury. Oczywiście najbardziej oczywistym jest sprawdzenie stanu akumulatora. Jeśli jest słaby, warto go wymienić. Im niższa temperatura, tym rozrusznik musi wykonać więcej pracy aby uruchomić silni, co bezpośrednio przekłada się na akumulator. Zaszkodzić mogą też różne podgrzewacze itp.
Warto przed mrozami wymienić filtr paliwa, zastanowić się nad stanem świec żarowych. Lepiej też tankować pod korek. Jaki to ma sens? A no taki, że dolewając za każdym razem niewielką ilość paliwa zwiększa się ryzyko, że do baku dostanie się powietrze. Powietrze skrapla się w wodę, ta przy mrozie zamarza, przewód paliwowy zostaje zablokowany. Teoretycznie więc lepszym rozwiązaniem jest tankowanie pod korek.