Pierwsza sesja kwalifikacyjna po 8-letniej przerwie od sportu, jaką miał Robert Kubica, nie była najbardziej udana dla krakowianina. Kierowca Williams Racing wystartuje do niedzielnego Grand Prix Australii z ostatniego pola.
Kubica zakończył występ w dzisiejszych kwalifikacjach już na etapie Q1. Polak przegrał walkę ze swoim zespołowym kolegą Georgem Russellem o ponad 1,6 sekundy. Miał na to wpływ błąd popełniony przez Kubicę na ostatnim szybkim okrążeniu.
Kubica na wyjściu z dziewiątego zakrętu otarł się o bandę. Polak uszkodził prawą tylną oponę, która uległa przebiciu jeden zakręt dalej.
Robert Kubica: – Ja sobie trochę utrudniłem zadanie, ale dzieje się coś dziwnego. Tylko w trzecim wyjeździe w dzisiejszych kwalifikacjach od razu po wyjeździe z alei serwisowej poczułem dużo lepszą przyczepność, niż przez cały dzień. Nie powinno być aż tak dużych przeskoków, tym bardziej, że nic nie zmienialiśmy. Była jedna zmiana, ale nie taka, którą chcieliśmy. Chyba to powoduje, że auto czasami lepiej się sprawuje. Lepiej nie znaczy, że możemy walczyć z innymi zespołami. Szkoda, na tym ostatnim wyjeździe, gdzie poczułem że auto pracuje lepiej, do tego fatalnego wyjścia z zakrętu numer 10, wydawało mi się, że okrążenie było całkiem w porządku. To było jedyne kółko, gdzie poczułem, że auto pracuje.
Jednakże, wyszedłem z 9 zakrętu dużo szybciej, złapałem nieco podsterowności i „pocałowałem” mur. To wystarczyło by złapać tzw. kapcia i moje okrążenie się zakończyło. Uderzenie w 3 treningu nie miało wpływu na dzisiejsze kwalifikacje. Coś się dzieje, coś co jest poza naszą świadomością. Tak jak mówię, dziś jedyne okrążenie, które poczułem, że bolid dobrze pracował, to to ostatnie, na którym dotknąłem muru i złapałem kapcia. To za mało, żeby zrozumieć coś więcej. Jest jednak jakiś pozytyw i spróbujemy unikać rzeczy, które utrudniają nam sytuację.
F1, Australia: Mercedes show w kwalifikacjach, Kubica przegrywa z Russellem