Williams puka w dno od dołu. Zespół z Grove zaliczył katastrofalny wyścig w którym jego kierowcy kolejny raz zamknęli stawkę. Po zakończeniu Grand Prix swojej frustracji nie krył Robert Kubica.
Polak zajął siedemnaste miejsce w wyścigu bo trzech kierowców nie dojechało do mety. – W tym roku to jest dramat – powiedział kierowca Williamsa tuż po zakończeniu jubileuszowego – 1000 Grand Prix w historii. Kubica ostatecznie dojechał do mety na 17 miejscu. W wywiadzie dla Eleven Polak kolejny raz nie krył swojego rozczarowania sytuacją w zespole.
Robert Kubica: Nie mam za dużo do powiedzenia. Na okrążeniu formującym nie było przyczepności, obróciłem się na szóstym zakręcie. Po starcie utknąłem po wewnętrznej. Nie chciałem ryzykować z Perezem. Jak wiesz, że twój wyścig będzie wyglądać tak, jak wyglądał, to nie jesteś ochotny do spektakularnego ryzyka, bo nie ma po co. Mało rzeczy jest pozytywnych. W ubiegłym roku wydawało mi się, że Williamsowi brakuje w kwalifikacjach, ale byliśmy mocni na długich wyjazdach. W tym roku to jest dramat.
Polak odniósł się także do błędu podczas pit stopu. Kubica stracił na nim sporo czasu.
– Mieliśmy sporo problemów z lewym przodem na treningach. Największy problem był taki, że auto zostało opuszczone zanim koło zostało zdjęte – mówił w rozmowie z Eleven Sports.
Kolejny wyścig odbędzie się w Azerbejdżanie – W Baku będzie ciekawie, bo od 8-9 lat nie jeździłem na torach ulicznych. Mam nadzieję, że przynajmniej będę mieć te same odczucia, co dawniej na torach ulicznych. Z reguły mi się podobały – zakończył Kubica.