W Stanach Zjednoczonych obowiązuje absurdalne prawo, według którego można importować samochody z zagranicy tylko wtedy, gdy mają ukończone 25 lat. Właśnie tyle lat skończył Nissan Skyline R33, a wkrótce do tego grona również dołączy najbardziej kultowy model R34. Ceny tych aut w Japonii ponoć już szybują pod sufit.
W Stanach Zjednoczonych obowiązuje 25-letnie prawo importowania samochodów (25 Year Import Law). To właśnie ze względu na ten dokument Amerykanie o takich autach jak Nissan GT-R przez lata mogli tylko marzyć (my w sumie też, ale z nieco innych powodów).
Teoretycznie amerykański rząd zabrania importu aut, ponieważ jego zdaniem nie spełniają one norm emisji i testów zderzeniowych. Kierowcy twierdzą jednak, że w praktyce prawo zostało uchwalone tylko po to, aby chronić tamtejszych producentów przed konkurencją z zagranicy. Gdyby pozwolono Amerykanom kupić nowy samochód z Japonii i importować go o wiele taniej, to z pewnością ucierpiałaby na tym sprzedaż krajowych aut, jak Ford czy Chevrolet.
JDM kontra USA – prawo ma chronić producentów
Aktualnie trwa nawet zbiórka podpisów pod internetową petycją, której celem jest zniesienie prawa 25 lat. Autorzy petycji piszą, że intencje tego dokumentu można łatwo rozszyfrować. Wystarczy wspomnieć, że importowana w 2018 r. Toyota Prius o mocy 121 KM jest zakazana z powodu niespełniania standardów bezpieczeństwa i emisji, ale import 28-letniego Nissana Skyline’a R32 z mocą 313 KM jest już w pełni dopuszczalny. Absurd, prawda?
A skoro już o Nissanie mowa. Wspomniany przykład R32 pokazał, że gdy tyko jakiś kultowy japoński samochód zbliża się do progu 25 lat, jego ceny na rynkach zagranicznych wystrzeliwują niczym korki w szampanach. Dziennikarze serwisu CarBuzz piszą, że legalizacja modelu R32 w USA spowodowała gigantyczny popyt na ten model, podnosząc ceny w Japonii. Podczas gdy kiedyś można było kupić ten samochód za mniej niż 30 tys. dolarów, dziś ceny znacznie przekraczają 40 tys. dolarów.
Podobnie jest z modelem R33, który właśnie w tym roku staje się oficjalnie legalny w USA (wszedł do sprzedaży w styczniu 1995 r.). Wzrost cen jest widoczny już od dłuższego czasu. W ubiegłym roku R33 GT-R w Japonii średnio kosztował nieco ponad 3,25 miliona jenów (około 30 tys. dolarów), a teraz samochody te sprzedają się za blisko 4,35 miliona jenów (około 40 tys. dolarów). Fani Skyline’ów wiedzą przy tym, że model R33 cieszył się najmniejszą sławą i to model R34 uchodził za prawdziwą petardę. Można więc spodziewać się, że jego ceny będą jeszcze wyższe.
Nissan Skyline GT-R R34 zadebiutował w 1999 r., a zatem w USA będzie legalny dopiero w 2024 r. Czy to znaczy, że jeszcze trzyma „niską” cenę? Dziennikarze wyliczają, że jest wręcz przeciwnie. Ceny już w ubiegłym roku wzrosły z około 7,5 mln jenów (ok. 70 tys. dolarów) do ponad 8,7 mln jenów (ok. 80 tys. dolarów).
Za późno, żeby zacząć odkładać pieniądze?
Rosnące ceny potwierdza poniższy filmik, który nakręcono równo rok temu. Youtuber pokazał w nim Nissana Skyline’a R34 wystawionego na sprzedaż w japońskim komisie. Wtedy za samochód trzeba było zapłacić 7 mln jenów.
PS. Kto oglądał krótkometrażowy prolog do „Za szybkich, za wściekłych”? Filmik tłumaczył, jak Brian wszedł w posiadanie niebiesko-srebrnego R34. Z filmiku dowiadujemy się, że kupił jakiś zajechany egzemplarz w amerykańskim komisie samochodowym. To kolejny przykład na to, jak cudownie oderwane od rzeczywistości są te filmy. Filmik do obejrzenia poniżej.
Youtuber znalazł komis z setkami Nissanów Skyline GT-R aż po horyzont