Takiego obrotu sprawy nikt się chyba nie spodziewał. Dwa dni obowiązywania nowych przepisów, a policjanci stwierdzili już cztery przypadki cofnięcia liczników. Wygląda na to, że może być to prawdziwa plaga.
Od 1 stycznia policjanci maja nowy obowiązek – podczas kontroli sprawdzają stan licznika w samochodzie i wpisują te dane do systemu. Jeżeli stwierdzą, że jego wskazanie jest niższe, niż podczas przeglądu technicznego, istnieje spore prawdopodobieństwo, że został on cofnięty.
Pierwsze przypadki pokazują, że nie są to wartości duże. Kształtują się od 4000 km do blisko 22000. Czy to dużo czy mało? Na przykład w środę 1 stycznia policjanci zatrzymali renault, w którym podczas przeglądu w lutym 2019 r stan licznika był o blisko 4000 km mniejszy. Niby niewiele, ale jeżeli wziąć pod uwagę systemowe tego typu działanie, to włos może się już zjeżyć.
Nieuczciwy kierowca może po każdym przeglądzie cofnąć licznik nawet o kilkadziesiąt tysięcy kilometrów (jeżeli pokonuje w roku naprawdę duże odległości). Jeżeli przez pięć lat z rzędu licznik cofnięty będzie o 20000 km, to kupujący będzie „oszukany” na bagatela 100000 km. A niektórzy jeżdżą tym samym autem dłużej niż pięć lat.
Pierwsza ofiara cofniętego licznika. Mężczyzna został zatrzymany w Myślenicach
Kolejny przykład pokazuje, że takie systemowe działanie rzeczywiście może mieć miejsce. Podczas kontroli osobowego mercedesa policjanci stwierdzili, że licznik został cofnięty o blisko 22000 km, a samochód przeszedł przegląd techniczny w sobotę… 28 grudnia.
A może powiedzieć policjantom, że licznik się zepsuł i został wymieniony? Może się i tak zdarzyć, ale taką wymianę w ciągu 30 dni trzeba zgłosić uprawnionemu diagnoście, który ten fakt odnotuje w systemie i wprowadzi nowe dane.
Wygląda więc na to, że zmiana przepisów może mocno ukrócić nielegalny proceder obniżania przebiegów aut. Nie bez znaczenia są też sankcje przewidziane za to przestępstwo – sprawca lub zleceniodawca mogą zostać skazani nawet na 5 lat więzienia.
źródło: wielkopolska.policja.gov.pl