W trakcie wyścigu kolarskiego Volta de Guarulhos w Brazylii omal nie doszło do ogromnej tragedii. Wszystko przez źle zabezpieczoną trasę na której pojawił się samochód i z dużą prędkością potrącił jednego z kolarzy, który wówczas był na prowadzeniu.
Przewodzący peletonowi kolarz zespołu Indaiatuba Endrigo da Rosa Pereira wyjeżdżał z ostrego zakrętu, gdy nagle w przednie koło z ogromnym impetem uderzył w niego nadjeżdżający samochód. Pozostaje kolarze od razu się zatrzymali i zaczęli krzyczeć, żeby wstrzymać ruch, gdyż zaraz pojawiło sie kolejne pędzące auto.
Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że do tragedii mogło dojść przez złą komunikację. Drogówka z Guarulhos nie otrzymała powiadomienia o przedłużeniu czasu trwania etapu. Kolarz na szczęście nie doznał poważnych urazów.
W Stanach istnieje miasto wolne od samochodów. Zakazano ich ponad 100 lat temu