W miniony weekend doszło do absurdalnego wypadku w Wielkiej Brytanii. W centrum miasta Halifax eksplodował SEAT Leon. Nie było to jednak wynikiem zamachu, a zwykłej głupoty.
Jak informuje BBC, kierowca pojazdu spryskał się w kabinie nadmierną ilością dezodorantu. Wówczas uznał, że to pora na papierosa (już sama kolejność była dość kontrowersyjna). Okazało się to kosztownym błędem.
Stężenie aerozolu w kabinie było tak gęste, że papieros zadziałał jak zapalnik, doprowadzając do eksplozji. Sprawca zamieszania szczęśliwie nie ucierpiał na zdrowiu w przeciwieństwie do jego auta, które straciło wszystkie szyby oraz i doznało wyraźnych uszkodzeń nadwozia.
A car explosion in Halifax Town Centre. What an enormous bang. I was in an adjacent bar.
Emergency services on scene in moments @WYFRS @WYP_Halifax @CMBC_CSRT @YorksAmbulance
Unbelievably the driver just climbed out. Thankfully there appears to be no injuries. #Calderdale pic.twitter.com/1yQkbndIjn— Craig Chew-Moulding (@CraigMoulding) December 14, 2019
Niestety kosmetyki od czasu do czasu bywają zgubą dla samochodów. W tym miejscu warto przypomnieć historię 19-latki, która zostawiła w nagrzanej Hondzie Civic suchy szampon do włosów. Spray wystrzelił w powietrza, przebił szyberdach i wylądował 15 metrów dalej.
Warto pamiętać o tym, aby unikać analogicznych sytuacji. Takiego rodzaju eksplozje w niefortunnych przypadkach mogą skończyć się prawdziwą katastrofą.