Po majowej przerwie i chwili odpoczynku, kierowcy Kia Platinum Cup wracają do rywalizacji o tytuł najszybszego kierowcy w Polsce i w najbliższy weekend pojawią się na austriackim Red Bull Ringu.
Kamil Serafin, który zawsze był bardzo szybki na tym obiekcie, jest przekonany, że bardzo dużo będzie zależało w najbliższy weekend od warunków atmosferfycznych.
– Weekendy wyścigowe na Red Bull Ringu potrafią być trudne przez zmienne warunki atmosferyczne. To największa zagwozdka tego obiektu. Sam tor podoba mi się, ale jest dość łatwy. Mimo to daje radość z jazdy. Do kilku zakrętów hamowania są pod górkę, co ułatwia zadanie i pozwala na późniejsze wciśnięcie pedału hamulca. Nitka ma też kilka ślepych zakrętów, ale czuję je i wiem na co mogę sobie w nich pozwolić. Tak jest na suchym… Gdy spadnie deszcz zaczyna się zupełnie inna jazda. Zobaczymy, jak będzie tym razem – przyznał zawodnik ze Szczecina.
Serafin dodał również, że po majówce jest wypoczęty i gotowy do rywalizacji: – Nie mam specjalnego planu i celów na drugą rundę Kia Platinum Cup. Niezależnie od sytuacji w jakiej jestem, cel jest zawsze ten sam: wykonać swoje zadania najlepiej jak potrafię. Dotyczy to mnie oraz mojego zespołu.
Podobny plan na nadchodzącą rundę ma Dawid Borek.
– Chcę przywieźć z Austrii jak największą liczbę punktów. Mój plan jak zawsze jest taki sam. Będę szukał błędów w mojej jeździe i eliminował je. Red Bull Ring to kolejny bardzo wymagający tor, który ma sześć szybkich zakrętów i to od nich będą zależały wyniki. Lubię techniczne obiekty. Rok temu wygrałem tutaj na przesychającej nawierzchni. Postaram się powtórzyć ten wyczyn, ale wiem, że nie będzie to proste. Red Bull Ring to również górzyste tereny i coś czuję, że pogoda może nam spłatać figla – zapowiadał Dawid Borek.