Kia Platinum Cup: Kolejny 15-latek w stawce, rozmowa z Filipem Zagórskim

Kia Platinum Cup: Kolejny 15-latek w stawce, rozmowa z Filipem Zagórskim

kpc_runda_4_q1_0038

Podaj dalej

15-letni Filip Zagórski, który podczas rundy na Slovakiaringu zadebiutował w rywalizacji Kia Platinum Cup, przyznał, że od dłuższego czasu przyglądał się serii, w której zamierza także startować w przyszłym roku.

Jeden z młodszych zawodników w stawce ma już w swoim dorobku starty w kartingu oraz Wyścigowych Samochodowych Mistrzostwach Polski, gdzie korzysta ze starszego modelu Picanto, w którym wcześniej ścigał się Damian Litwinowicz: drugi wicemistrz Polski Kia Picanto.

– Za Tobą dopiero pierwszy start w KPC i niewiele osób zna Twoje dotychczasowe osiągnięcia. Co robiłeś w poprzednich latach?

FZ: – Ostatnie pięć lat spędziłem w kartingu ścigając się na polskich oraz zagranicznych torach. Przez ten czas udało mi się wywalczyć wiele sukcesów. Mam na swoim koncie dwa tytuły mistrza Polski. Od tego roku startuję także w WSMP. Dołączyłem do stawki w kwietniu podczas pierwszej rundy. Wraz z tatą postawiliśmy na starszy model Picanto, ponieważ stwierdziliśmy, że będzie to najlepsza baza treningowa przy pierwszy startach autem. Jak na razie moim najlepszym wynikiem jest drugie miejsce wywalczone podczas drugiego wyścigu w Poznaniu.

Jak wspominasz swoje początki z kartingiem?

FZ: – Moja przygoda z kartingiem zaczęła się od treningów na torze Poznań i w Gostyniu. Zaraził mnie tym dziadek, który był jedną z pierwszych osób, które w Polsce ścigały się gokartami. Rodzinne tradycje podtrzymali tata i wujek, a pewnego dnia zaproponowano mi, bym sprawdził się na jednym z treningów. Pierwszy raz jeździłem gokartem na torze w Gostyniu. Spodobało mi się to i zacząłem trenować w Poznaniu. Stwierdziliśmy, że to część naszego życia i zdecydowaliśmy się na regularne starty. Miałem wówczas 10 lat. Sporym szokiem były dla mnie starty za granicą. Poziom sportowy był dużo większy, podobnie organizacyjny, a cała otoczka robiła naprawdę niesamowite wrażenie.

– Zadebiutowałeś w KIA PLATINUM CUP na Slovakiaringu. Jak podsumujesz swój pierwszy start w tej serii?

FZ: – Mój pierwszy start uważam za udany. Mogło być lepiej niż jedenasta pozycja w drugim wyścigu, ale podczas weekendu na Slovakiaringu zebrałem dużo cennego doświadczenia.

– Dlaczego zdecydowałeś się na starty w KPC?

FZ: – Zawsze marzyłem, by ścigać się samochodami. Poza tym razem z tatą uznaliśmy, że jest to właściwy moment, by zrobić krok w przód. Rywalizacji Picanto przyglądaliśmy się już od jakiegoś czasu i bardzo nam się spodobała. Większość kierowców z kartingu marzy o tym, by startować w samochodach. Gdy po moim debiucie na Slovakiaringu pojechałem na zawody kartingowe, to sporo osób pytało mnie o wrażenia z tej serii. Zainteresowanie Kią jest  duże i naprawdę wiele osób było mocno podekscytowanych moimi spostrzeżeniami.

– Jak ocenisz nowy model Picanto, który również debiutuje w tym roku?

FZ: – Mam możliwość porównania obu modeli, ponieważ poprzednim Picanto startuję w WSMP. Między tymi samochodami są duże różnice. Hamulce i zawieszenie to zdecydowany plus nowego modelu, jednak dźwięk układu wydechowego w starszej wersji dużo bardziej mi odpowiada.

– Masz bogate rodzinne tradycje w motorsporcie, więc kto jest Twoim wyścigowym idolem?

FZ: – Moim motorsportowym idolem, poza dziadkiem, tatą i wujkiem, jest kierowca, który startował za kierownicą Picanto. Jest to Damian Litwinowicz. Imponuje mi techniką jazdy oraz opanowaniem przed startem. Jak na swój wiek jest bardzo dojrzały psychicznie i potrafi sprostać nie jednemu problemowi. Dla mnie jest odzwierciedleniem perfekcyjnego kierowcy. Chciałbym pójść w jego ślady, a co ważniejsze moja pierwsza Kia pochodzi od niego i bardzo pomaga mi w mojej karierze.

– Jakie cele stawiasz sobie na pozostałe rundy i czy planujesz starty w przyszłym roku?

FZ: – Nie stawiam sobie konkretnych celów na ten sezon. Chcę dojeżdżać do mety na jak najwyższych pozycjach. Planujemy wystartować w przyszłym sezonie i chciałbym wówczas walczyć o jak najwyższe pozycje.

– Jesteś jednym z tych kierowców, którzy już się ścigają, a nie mają prawa jazdy. Myślisz, że stres związany z egzaminami będzie jeszcze większy niż pierwszy wyścig?

FZ: – Posmakowałem już jazdy wyścigowym samochodem i bardzo chciałbym zrobić też prawo jazdy. To rewelacyjna sprawa i myślę, że po ukończeniu szesnastego roku życia będę chciał zrobić kategorię B1, która pozwoli mi na jazdę po normalnych drogach. Na egzaminie z pewnością będę chciał pokazać swoje umiejętności i łuk pokonam z zaciągniętym hamulcem ręcznym i gazem w podłodze (śmiech).

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News