14 sierpnia ubiegłego roku Kasper i Ewelina zamówili kurs z Warszawy do Pruszkowa. Gdy mieli za niego zapłacić, chłopak wyciągnął nóż, przystawił kierowcy do szyi, a dziewczyna zabrała około 400 zł. Wszystko zostało uwiecznione na wewnętrznym rejestratorze. Wszystko robili niemal z uśmiechem na ustach, dobrze się przy tym bawiąc. Przed Sądem Okręgowym w Warszawie nie było już im tak do śmiechu.
Podczas przesłuchań napastnik tłumaczył, że „bardzo żałuje” i w trakcie zdarzenia „był pod wpływem alkoholu”. Przyznał się do zarzutu rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, za co grozi do 15 lat więzienia. Obrończyni nastolatka wniosła wtedy o dobrowolne poddanie się karze i wydanie wyroku bez przeprowadzenia rozprawy. Zaproponowany wymiar kary, czyli cztery lata więzienia, obowiązek naprawienia szkody i 20 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz taksówkarza, zaakceptowali prokurator i pełnomocniczka pokrzywdzonego.
Sąd wydał w końcu ostateczny wyrok w tej głośnej sprawie. Ewelina została umieszczona w zakładzie poprawczym, a jej chłopak został skazany na cztery lata więzienia. Obrona i prokuratura zgodziły się na to po tym, jak Kasper K. zobowiązał się do zorganizowania sumy koniecznej na zadośćuczynienie dla poszkodowanego taksówkarza. Wcześniej mówił, że musi poprosić mamę o pożyczenie takiej kwoty pieniędzy.