Marta Linkiewicz, która obecnie walczy dla jednej z polskich organizacji MMA, dość mocno podpadła firmie Bolt. ”Zawodniczka” swego czasu na swoim Instagramie obrażała kierowców przewoźnika. Nie odbiło się to wówczas większych echem, a usłyszało o tym, jedynie… ponad milion osób obserwujących ją na profilu społecznościowym.
Bolt jednak zapamiętał obraźliwe wpisy i zablokował patoinfluencerke zniżki na jej koncie. Ta po pewnym czasie zauważyła, że nie ma żadnych promocji na swoim koncie i odezwała się do przewoźnika. Napisała do firmy z prośbą o wyjaśnienie.
Linkiewicz będąc niezadowolona z odpowiedzi i samej konwersacji udostępniła screeny na swoim instastory. Bolt szybko zareagował, aby uniknąć sytuacji kryzysowej i zastosował kontrę, z której wyszedł zwycięsko. Również postanowił udostępnić rozmowę z Martą, gdzie ta obraża ukraińskich kierowców w wulgarny sposób, dodając krótkie oświadczenie.
Linkimaster odpowiedziała na te zarzuty swoim oświadczeniem, w którym napisała, że nie jest rasistką. Na ”internetowej wojnie” zdecydowanie więcej zyskał Bolt.