Jean Todt przyznał, że upatruje w Charlesie Leclercu przeszłego mistrza świata. Zdaniem prezydenta FIA młody Monakijczyk ma wszystko, aby stać się najlepszym kierowcą na świecie. Brakować mu może tylko odpowiedniego bolidu, ale to już leży w głowie Ferrari, aby odpowiednio o to zadbać.
Ferrari choć ciągle liczy się w gronie czołowych zespołów Formuły 1, to jednak tak naprawdę bardzo długo czeka na to, aby zdobyć jakikolwiek tytuł. Ostatnim kierowcą który sięgnął po tytuł mistrza świata był Kimi Raikkonen w 2007 roku, a ostatnie mistrzostwo świata konstruktorów zespół z Maranello zdobył rok później.
Niemoc zatem trwa bardzo długo, a przełamać ma ją Charles Leclerc. Tak uważa Jean Todt, który był szefem Scuderii Ferrari w latach 1993-2007. Francuz wyciągnął włoską ekipę z kryzysu. Za jego kadencji stajnia z Maranello zdobyła 7 tytułów w klasyfikacji konstruktorów i 6 w klasyfikacji kierowców.
Jean Todt: Charles musi upewnić się, że ma odpowiedni bolid i zespół, aby wygrać wyścigi. Chciałbym, aby został mistrzem świata, ponieważ naprawdę na to zasługuje. Ale wszystko będzie zależeć od formy samochodu. Uważam, że zdobycie mistrzostwa zależy w 80% od samochodu, a 20% od kierowcy. Charles ma te dwadzieścia procent wkładu.
Sezon Formuły 1 zbliża się wielkimi krokami, a przedsmak poczujemy już za kilkanaście dni w trakcie zimowych testów F1 w Barcelonie.