Świeżo podpisana umowa o partnerstwie gospodarczym pomiędzy Unią Europejską a Japonią daje duże szanse na to, że za auta produkowane w Kraju Kwitnącej Wiśni zapłacimy mniej.
Porozumienie znosi cło na produkty motoryzacyjne importowane na Stary Kontynent, w tym całe samochody. Przypomnijmy, że produkowane w Japonii niektóre modele najpopularniejszych marek jak Mazda, Mitsubishi, Lexus i Subaru, trafiają właśnie do Europy. Dotychczasowe cło zmuszało importerów do windowania cen na lokalnych rynkach UE.
Mówimy póki co o takiej możliwości, bowiem podpisana umowa nie jest jednocześnie gwarancją na obowiązywanie zakładanych przepisów. Teraz porozumienie musi zostać zaakceptowane przez Parlament Europejski, Radę UE oraz Zgromadzenie Narodowe Japonii. Jeśli obie strony to zrobią, wówczas zniesienie ceł na samochody i części może nastąpić już od przyszłego roku. Eksperci z dziedziny ekonomii twierdzą, że uregulowanie całej fuzji może zająć około siedmiu lat. To oznacza, że zniżek w salonach ww. marek nie należy spodziewać się tak szybko, jakby mogło się wydawać.
Co oznacza zniesienie ceł dla Kowalskiego, który chciałby zakupić auto wyprodukowane w Japonii? Można spodziewać się, że ceny modeli wyżej wymienionych producentów spadną o 10 procent. Podatek w takiej wysokości jest obecnie nakładany na importowane auta. Jeśli chodzi o części samochodowe i podzespoły obowiązuje obecnie cło w wysokości 3 procent. Nowe przepisy będą także działały w drugą stronę. Wyprodukowane w Europie komponenty a trafiające do Japonii, będą zwolnione z opłat celnych. Nowe regulacje nie będą miały jednak żadnego wpływu na ceny samochodów japońskich marek, produkowanych w Europie. Swoje fabryki na Starym Kontynencie posiadają między innymi: Nissan, Honda i Toyota.