Kierowcy Fordów Mustangów już od kilku ładnych lat wypełniają internet koszmarnymi filmami, stając się synonimem motoryzacyjnego mema. To wyprzedzanie tylko potwierdza ich kiepską prasę. Ten manewr w teorii był prosty jak budowa cepa, a kierowcy amerykańskiego muscle cara i tak udało się wszystko koncertowo spieprzyć.
Banalne wyprzedzanie i… klops
To wyprzedzanie miało miejsce na Ukrainie a film został nakręcony 29 grudnia 2019 roku. Widzimy na nim żółtego Forda Mustanga GT Cabrio, którego kierowca wykonał swój popisowy manewr w raczej ponury i zimowy dzień.
Choć wyprzedzanie kierowcy z wideorejestratorem obyło się bez większych przeszkód, potem zaczęły się problemy. Gdy Mustang zjechał na kawałek błota pośniegowego na poboczu drogi, szybko stracił kontrolę nad samochodem.
Reszta to już historia, bo tak naprawdę od tego momentu kierowca żółtego muscle cara był już tylko pasażerem. Na filmie obserwujemy, jak wpadł do rowu, zahaczył o drzewo, po czym w końcu się zatrzymał.
A miało być tak pięknie
Ten film pokazuje tylko, że nawet najprostsze wyprzedzanie wymaga koncentracji, podstawowych umiejętności i dobrych opon. Pamiętajmy, że ogumienie stanowi jedyną powierzchnię styku między samochodem a nawierzchnią.
Nawet najlepszy kierowca bez odpowiednich opon w kryzysowej sytuacji nie będzie w stanie wyprowadzić swojego samochodu z poślizgu. Co prawda nie wiemy, czy w tej sytuacji kierowca może winić zły stan opon, ale na pewno porządne zimowe gumy pomogłyby mu uratować resztki reputacji. A tak, skończyło się wielkim klopsem.