Kierowcy muscle carów słyną z dość osobliwych wpadek, do których najczęściej dochodzi podczas prób popisywania się. Zazwyczaj chodzi o Forda Mustanga, jednak tym razem zszedł on na drugi plan. Całe show skradł tym razem kierowca Chevrolete Corvetty. Epicka wpadka mogła skończyć się tylko w ten sposób.
Żenująca wpadka i mądry w Mustangu
Właściciele muscle carów mają tendencję do zbyt dużej pewności siebie podczas wciskania pedału gazu do podłogi. Wielu upokorzonych kierowców obarcza winą konfigurację tylnej osi… prawda leży jednak gdzie indziej. Niedoświadczeni bohaterowie, którzy wykorzystują drogę publiczną jako własne tory wyścigowe, prędzej czy później muszą zakończyć w ten sposób.
Mamy radę dla każdego, kto zobaczy poniższy film. Pamiętajcie, że każda wydajna maszyna ma swoje ograniczenie, niezależnie od zastosowanej inżynierii. Nie ma znaczenia, czy będzie to Ford Mustang, Chevrolet Corvette, czy Audi lub BMW.
Istnieją jednak dwa rozwiązania, które gwarantują, że coś takiego nigdy ci się nie przydarzy. Po pierwsze, wystarczy zrezygnować z popisywania się na publicznych drogach. To zresztą nie powinno podlegać dyskusji. Bezpieczeństwo jest najważniejsze, a drogi nie zostały stworzone do pajacowania.
Po drugie, należy zrozumieć, że kierowcy wyścigowi, drifterzy i inni profesjonaliści, trenują, trenują i jeszcze raz trenują. To pozwala im osiągać zapierające dech w piersiach wyniki i jeździć w sposób, który przyprawia o szybsze bicie serca. Szkolenia ze sportowej jazdy cieszą się zresztą dużą popularnością w naszym kraju. Zapraszamy. Tam można się wyszaleć i przede wszystkim dowiedzieć, że jednak nie jesteśmy mistrzami świata.
To nie takie proste, jak się wydaje!
Po tym nieco długim wstępie wróćmy jednak do naszego dzisiejszego (anty)bohatera. Czerwony Chevrolet kontra czerwony Mustang. Według doniesień z incydentu nikt nie został ranny, a całe zajście miało miejsce w stanie Illinois.
Samochody wydają się jechać z niewielką prędkością, kiedy właściciel Chevy i Mustanga nagle zdecydowali się na wyścig. W ferworze akcji widzimy tylko ślady opon i (najprawdopodobniej) słyszymy zmianę biegu, lub dwóch w Corvette, która szybko wymyka się spod kontroli.
Kierowca Corvetty miał sporo szczęścia, że nie uderzył w Mustanga, jednak i tak nie wyszedł z tego bez szwanku. Urażona duma i skurczony portfel powinny być dla niego wystarczającą nauczką na przyszłość.