Z każdym kolejnym dniem w powietrzu czuć coraz bardziej wyraźny powiew wiosny. Razem z przebiśniegami i wracającymi do Polski ptakami, wraca też problem dziur w drogach. A wraca on z podwojoną, czy potrojoną siłą, bo zima przecież daje się we znaki naszej pięknej nawierzchni. Choć wjeżdżanie w dziury to kiepski pomysł, jeśli już zdarzy się wam uszkodzić w ten sposób opony lub felgi, możecie zwrócić się zarządcy dróg o odszkodowanie.
Opony „za darmo”?
Dokładnie tak zrobił kierowca, który nowym BMW najechał niedawno na niezabezpieczoną studzienkę. Opony mogą poważnie ucierpieć od takiego uderzenie, można też kompletnie zniszczyć felgę. Jeśli przydarzy wam się taka sytuacja, natychmiast dzwońcie na policję.
Patrol policji, który przyjedzie na miejsce, sporządzi stosowną notatkę, a wy będziecie mogli ubiegać się o odszkodowanie od zarządcy dróg. Ci w zdecydowanej większości są ubezpieczeni, więc problemów z wypłacaniem odszkodowań być nie powinno.
Jeśli uszkodzicie jedną oponę, będziecie musieli przesłać zdjęcia wraz z notatką sporządzoną przez policję, a otrzymacie pieniądze na dwie opony – przecież nie wymienia się jednej gumy na osi.
Nie róbcie tego w domu!
Oczywiście celowe wjeżdżanie w dziury i próbowanie wymuszenia odszkodowania to najgorszy pomysł, na jaki można wpaść i stanowczo odradzamy tego typu praktyk. Nie dość, że jest to karalne, to jeszcze możecie uszkodzić coś więcej, niż tylko felgę lub opony.
Tak czy owak – dobrze mieć świadomość, że jeśli uszkodzimy felgę lub opony nie z własnej winy, ktoś się nami zainteresuje, prawda?