Wszyscy kochamy dobrego grilla, prawda? Weekend z kiełbaskami, nad jeziorem – nie ma nic lepszego. O ile nie postanowisz wykorzystać do tego swojego Lamborghini… Spaliny z supersamochodu wartego setki tysięcy złotych nie były najlepszym wyborem, jeśli chodzi o podgrzewanie szaszłyków. Wszystko poszło nie tak.
Lamborghini i grill…
Według chińskich mediów wydarzenie miało miejsce w Changsha w HUnan. Ludzie robią głupie rzeczy, aby zwrócić na siebie uwagę, ale ten grubo przesadził. Uznał, że Lamborghini to świetna platforma do grillowania mięsnych szaszłyków.
Jego skrupulatny plan obejmował wykorzystanie kolegi – ktoś przecież musiał wciskać pedał gazu, aby pojawił się ogień. Nie mogło też zabraknąć publiczności, która sfilmowała ten durny incydent.
Facet postawił szpikulec przed rurą wydechową, a płomienie z Lamborghini zaczęły ducha na mięso. To sprawiło, że patyk odbijał się tam i z powrotem. Trwało to kilka sekund, po czym stało się nieuniknione. Komora silnika zaczęła wypełniać się dymem, a walenie w pedał gazu zaparkowanego V12 w końcu doprowadzi do przegrzania.
Mogło być jednak dużo gorzej
Biedne Lamborghini zaczęło mocno się dymić. Wysoka temperatura spowodowała pęknięcie zbiornika wyrównawczego samochodu, wypluwając dokoła czerwony płyn chłodzący. Na szczęście na tym się skończyło – niewiele brakło, a sąsiednie supersamochody również posmakowałyby tej dziwacznej kuchni.
To mógł być najdroższy grill w życiu właściciela tego Lamborghini. W chińskich mediach spolęvnościowych mówi się, że był to najdroższy kebab w historii. Ale co my tam, zwykli, biedni ludzie, wiemy? Jedliście kiedyś kiełbasę z Lamborghini? No właśnie!