Ten Mercedes 190D z 1965 roku wyjechał z fabryki ze zwykłym silnikiem typu Diesel. Zazwyczaj, gdy ktoś decyduje się wrzucić pod maskę jednostkę z turbodoładowaniem, oznacza, że zajmuje się ściganiem na autostradach i szaleństwami na parkingach. Ale nie zawsze.
Mercedes z 1965 i Diesel? Nie!
Wolne samochody potrzebują więcej mocy, a tę w najprostszy sposób zapewnia turbosprężarka. Samochód ten nie jest przesadnie zmodyfikowany, ale nie można o nim powiedzieć, że jest fabryczny. Ma m. in. pneumatyczne zawieszenie sterowane ze smartfona, odświeżone wnętrze, a co najważniejsze, silnik M20 z BMW E30. Diesel tylko go ograniczał.
To jednak nie wszystko. Właściciel postanowił przemalować 2,5-litrowy silnik BMW z pomocą czarnego lakieru i odrobiny lasera. Rezultatem jest silnik, który dla entuzjastów marki będzie wyglądał jak charakterystyczny dla BMW. To interesujące połączenie dwóch marek, które może przeszkadzać kilku osobom.
Swap został bardzo dobrze wykonany i skupia się na mocy, aniżeli zwykłej wydajności. Silnik ma moc 400 KM! Jest jednak zestrojony do niższego poziomu, aby nie wysadzić całego samochodu w powietrze.
Konstruktor tego samochodu wie co nieco o silnikach BMW, bowiem nie była to jego pierwsza zamiana w życiu. Zbudował też BMW 2002 z silnikiem M20 i wydaje się, że da radę wsadzić ten silnik do każdego samochodu na ziemi.
KIEROWCO! TO NAJLEPSZY MOMENT NA ZAKUP OPON! SPRAWDŹ PROMOCJE