Na chorzowskim odcinku autostrady A4 spotkało się dwóch kierowców, z których ani jeden, ani drugi nie powinni nigdy zdać egzaminu na prawo jazdy. Podczas gdy szeryf w Fiacie Bravo za żadne skarby nie chciał dać się wyprzedzić, nagrywający usilnie próbował wykonać ten manewr. Brak mocy i przyspieszenia zupełnie go nie zniechęcił.
Prawo jazdy do wora!
Poniższy film rozpoczyna się od tego, że obaj panowie zjeżdżają z autostrady w kierunku Chorzowa. W ten czas nagrywający rozpoczyna manewr wyprzedzania. Urażony kierowca w Fiacie Bravo dodaje również gazu i nie pozwala się wyprzedzić.
Bravo, bravo…
Panowie jadą obok siebie przez dłuższy czas, po czym w końcu nagrywający poddaje się i wraca na swój pas, za szeryfa w Bravo.
Domyślamy się, że gdyby nie to, że zbliżał się zakręt, nagrywający próbowałby dalej wyprzedzić Fiata Bravo. Gdy jadący wolniejszym samochodem kierowca poddał się, szeryf w Fiacie Bravo od razu uderzył w hamulce.
Cała sytuacja była o tyle niebezpieczna, że z naprzeciwka mógł wyskoczyć szybciej jadący pojazd. Na tym jednak wszystko się jeszcze nie skończyło.
Ku przestrodze
Bogatszy o wiedzę i doświadzcenie, że jego samochód nie ma tyle mocy co Bravo, nagrywający postanowił podjąć kolejną próbę wyprzedzenia. Dlaczego? Nie wiemy. Logicznej odpowiedzi na to pytanie nie ma.
Obaj panowie pojeździli sobie na zderzakach jeszcze przez parędziesiąt sekund, po czym nagrywający odbił w lewo. Skąd w kierowcach na polskich drogach tyle agresji i złości?