Jeszcze kilka dni temu Bernie Ecclestone powiedział, że gdyby to on wciąż był szefem Formuły 1, odwołałby cały tegoroczny sezon. Taki scenariusz niestety staje się faktem, a na kartach historii sezon 2020 pozostanie jedną wielką pustką.
Sytuacja związana z koronawirusem jest co raz bardziej poważna w całej Europie. Jeszcze przed podjęciem decyzji o odwołaniu sezonu, przełożono bądź anulowano 8 wyścigów. To oznaczało, że w kalendarzu pozostało tylko 14 rund.
Choć włodarze królowej sportów motorowych czynili starania, aby sezon wystartował jeszcze przed wakacjami, dziś wiemy już, że to się nie wydarzy.
Sytuacja w Europie i na innych kontynentach pozostaje bardzo niebezpieczna, jeżeli chodzi o sytuację związaną z koronawirusem. Dla niektórych zespołów sytuacja będzie niezwykle trudna pod względem finansowym. Odwołanie całego sezonu może oznaczać dla nich koniec istnienia w Formule 1.
Jednym z najbardziej zagrożonych zespołów jest Haas. Po kiepskim sezonie 2019 pojawiły się plotki, że amerykański zespół rozważy wycofanie się z F1. Decyzja o odwołaniu całego sezonu wydaje się być gwoździem do trumny dla Haasa.
A co z pozostałymi zespołami? Cóż, dla wszystkich będzie to ogromna strata finansowa. Nie tylko dla kierowców, ale także mechaników, kierowców ciężarówek, kamerzystów, fotografów. Obawiamy się, że wiele osób może stracić pracę.
Liczymy na to, że sezon rozpocznie się w komplecie w 2021 roku.