Jeśli chcesz naprawdę szybkiego samochodu, możesz pójść do salonu i wybrać sobie BMW M3, czy Audi RS6. Te auta są jednak koszmarnie drogie, więc trzeba szukać innej drogi. Modyfikacje na własną rękę tańszych samochodów też będą kosztować krocie. Dlaczego więc nie kupić już zmodyfikowanego, używanego samochodu? Ta Skoda Octavia RS dosłownie wbija w fotel!
Skoda o mocy 505 KM
Oczywiście, to również najbardziej ryzykowny sposób. Jeśli ktoś wyciągnie 270 KM z silnika, który początkowo miał 235 KM, sporo rzeczy może pójść nie tak. Z drugiej jednak strony, to najłatwiejszy i najtańszy sposób, aby znaleźć się w posiadaniu szybkiego samochodu. Czy stosunek ryzyka do potencjalnych zysków jest tego wart?
Kto nie gra, nie wygrywa – możesz więc całe życie marzyć o BMW M3, albo kupić Skodę, która jeździ jak BMW M3. A kosztuje 1/3 jego ceny. A na dodatek zaskoczysz na światłach dosłownie każdego.
Niemiecka firma Wollmar und Becker wystawiła na sprzedaż jedyną taką Octavię RS na świecie. Skoda trzeciej generacji przed liftem jest stuningowany tak, że większość wariantów Porsche 911 miałoby problem, aby dotrzymać jej kroku.
2.0 TSI z konkretnymi przeróbkami
Według sprzedawcy samochód został bardzo rzetelnie przerobiony. Silnik 2.0 TSI został całkowicie usunięty i wyposażony w szereg wzmocnionych elementów – od tłoków po korbowody i zawory. Skoda dostała nowe turbo LM500, dolot z Golfa R, intercooler, układ wydechowy SLS i nową pompę paliwa. Manualna skrzynia biegów została wzmocniona, a sprzęgło wymienione na sportowe.
To jednak nie wszystko. Zawieszenie H&R jest całkowicie nowe, podobnie jak 20-calowe koła z oponami 235/30. Przednie hamulce pochodzą z Audi RS6, a tylne z Golfa R. Wszystko to daje magiczną liczbę 505 KM.
Jest jeden minus – Skoda Octavia RS jest z napędem na przednią oś, więc na mokrej nawierzchni mogą pojawić się pewne kłopoty. Ale, jak zapewnia sprzedający, na suchym nie ma większych problemów. Mimo rozbudowanych modyfikacji samochód jest dwukrotnie mocniejszy od standardowego, więc wątpliwości dotyczące wytrzymałości będą zrozumiałe.
Auto ma na liczniku 99 000 kilometrów i zostało wystawione na sprzedaż za 32 900 euro (147 000 zł). Domyślamy się, że poprzedni właściciel na same modyfikacje wydał mniej więcej tyle pieniędzy, więc możemy określić tą aukcję jako prawdziwa gratka.