Nagranie z kamery monitoringu stacji benzynowej w kalifornijskim miejsce Ceres uchwyciło moment, w którym doszło do potężnego wybuchu. Rozpędzony Nissan wjechał prosto w dystrybutor paliwa, a winnym był niestety po raz kolejny alkohol. Co za eksplozja!
Rozpędzony i „pijany” Nissan
Za kierownicą siedziała 23-letnia kobieta oskarżona o prowadzenie pojazdu pod wpływem. Widzimy, jak Nissan pędzi przez ulicę, zanim uderza w dystrybutorem. Siła uderzenia od razu przewraca pompę na ziemię, podczas gdy Nissan wzbija się w powietrze.
Widzimy ogień pochłaniający pompę gazu, ale na szczęście system bezpieczeństwa sprawił, że po uderzeniu awaryjne zawory odcięły natychmiast dopływ paliwa. Gdyby nie to, eksplozja podziemnego zbiornika paliwa byłaby dużo, dużo większa.
Nissan nie miał jednak tyle „szczęścia”. Szkody wyrządzone w samochodzie wydają się być bardzo duże. Bezpośrednio po zderzeniu widzimy parę wydobywającą się spod maski, a cały przód jest pognieciony. W sedanie wybuchły także poduszki powietrzne.
Wielki wybuch na stacji paliw
Mogło być jednak dużo gorzej. 23-letnia kobieta, gdyby uderzyła kilka centymetrów w prawo, uderzyłaby w co najmniej dwie osoby stojące obok czerwonego Chevroleta Tahoe. Po katastrofie widzimy, jak ludzie szybko uciekają w bezpieczne miejsce.
Ekipy strażackie szybko zareagowały i były w stanie ugasić pożar. Władze aresztowały kobietę i oskarżyły ją o prowadzenie pojazdu pod wpływem i narażanie dziecka na niebezpieczeństwo. Nissan przewoził jej 4- i 5-letnie dzieci w czasie wypadku… Na szczęście, podobnie jak nikt inny, dzieci nie zostały ranne.