Przy 200 km/h jego samochód zamienił się w kulę ognia. Pokonała go prosta jak stół autostrada

Przy 200 km/h jego samochód zamienił się w kulę ognia. Pokonała go prosta jak stół autostrada

wypadek-corvette-autostrada-200-kmh

Podaj dalej

Każdy z nas ma swoje pokusy, a jeśli mamy do czynienia z samochodem o bardzo dużej mocy, o błąd bardzo łatwo. Właściciele sportowych wozów często biorą udział w nielegalnych wyścigach, aby udowodnić sobie i innym, kto ma najmocniejszy samochód. Czasami w tego typu wydarzeniach sprawy przybierają naprawdę zły obrót. Ten gość stracił kontrolę nad swoim samochodem przy 200 km/h… Autostrada okazała się dla niego zbyt zdradziecka.

Autostrada to nie tor wyścigowy!

wypadek-corvette-autostrada-200-kmh-2

Mimo iż nieustannie i z każdej strony trąbi się o tym, aby brać udział w wyścigach tylko w kontrolowanych warunkach, zbyt dużo osób nic sobie z tego nie robi. Tor wyścigowy jest lepszym pomysłem niż autostrada. Czasami wszystko kończy się dobrze, ale niestety, czasami nie. W tym drugim przypadku najlepszym scenariuszem jest nadszarpnięta reputacja i uszkodzony pojazd. 

Tym razem był to przykład najgorszego scenariusza. Jak informuje Kalifornijski Patrol Autostradowy, kierowca Chevroleta Corvette z 1998 roku stracił kontrolę nad pojazdem przy prędkości około 120 mil na godzinę (ponad 193 km/h), a następnie uderzył w barierę. Na szczęście autostrada była w miarę pusta, więc żaden inny kierowca nie uderzył w „ściganta”. 

Za kierownicą samochodu siedział 34-latek z pasażerem. Według informacji policji, oboje odnieśli obrażenia. Kierowca trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami, natomiast drugi z niewielkimi ranami uciekł po uderzeniu. Samochód momentalnie stanął w płomieniach. 

wypadek-corvette-autostrada-200-kmh-3

Klasyczny przypadek

Przyczyna wypadku jest nadal badana przez władze. Z relacji naocznych świadków wynika, że był to klasyczny przypadek ulicznych wyścigów. Rywalem Chevroleta miał być fioletowy Dodge Charger. 

Incydent miał miejsce w ciągu dnia około 16:00, więc widoczność prawdopodobnie nie była problemem. Samochody jechały na zachód drogą stanową nr 37, a wypadek miał miejsce w chwili, gdy zbliżali się do krzyżówki z drogą nr 29. 

Mamy nadzieję, że zarówno kierowca jak i pasażer wrócą w pełni do zdrowia po odniesionych obrażeniach i… zrozumieją konsekwencje swoich działań. Jeśli zaś chodzi o pozostałych amatorów wyścigów ulicznych – spójrzcie na te zdjęcia i bądźcie mądrzejsi!

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News