Wszystko wskazuje na to, że Volkswagen chce zmienić nazwę swojego koncernu. Według informacji, które wyciekły do internetu, niemiecka marka za oceanem przybierze nazwę „Voltswagen”. To symbol coraz mocniejszego przesunięcia w kierunku samochodów elektrycznych i zdystansowania się od skandalu związanego z emisjami spalin. Ale czy na pewno?
Volkswagen zmieni nazwę?
W poniedziałkowy wieczór w internecie zahuczało, a kolejne portale branżowe zaczęły informować o historycznej decyzji. Volkswagen zmienia nazwę? Ale jak to? Nie wystarczyło całkowicie nowe, odświeżone logo?
KIEROWCO! KUP LETNIE OPONY I ODBIERZ BON NA 120 PLN
Informator znający plan przekazał, że firma chce ogłosić zmianę we wtorek (czasu amerykańskiego). Te rewolucyjne informacje zdaje się potwierdzać opublikowany na stronie internetowej komunikat prasowy, z którego dowiedzieliśmy się, że Volkswagen nie będzie już nazywał się Volkswagenem. Komunikat został zauważony również przez reportera USA Today, jednak bardzo szybko zniknął ze strony. Co ciekawe, widniała na nim data 29 kwietnia…
Wszystko to dzieje się dokładnie w czasie, kiedy VW rozpoczyna przyjmowanie zamówień na swojego elektrycznego ID.4 w Stanach Zjednoczonych. Według informacji prasowej, która pojawiła się w internecie, nową nazwę nosić mają tylko samochody elektryczne marki.
Diesel i benzyna bez zmian
Pojazdy, które pod swoją maską zachowają tradycyjny silnik spalinowy, nadal będą oznaczane po prostu jako „VW”. Trzeba dodać, że USA są bardzo ważnym rynkiem dla niemieckiego giganta. Nawet pomimo skandalu Dieselgate, sprzedał tam w ubiegłym roku ponad 300 000 egzemplarzy swoich samochodów.
KIEROWCO! KUP LETNIE OPONY I ODBIERZ BON NA 120 PLN
W opublikowanym przedwcześnie komunikacie prasowym mogliśmy wyczytać też, że zmiana nazwy Volkswagen na Voltswagen jest deklaracją przyszłych inwestycji firmy w elektromobilność. Nowa nazwa ma być umieszczona tylko na samochodach elektrycznych firmy, natomiast oficjalna nazwa Volkswagen Group of America, obejmująca także Audi, Bentleya, Bugatti, czy Lamborghini, pozostanie taka sama.
Gdzie leży prawda?
Czy jednak możemy wierzyć w te rewelacje? Komunikat prasowy był datowany na 29 kwietnia i został niemal od razu usunięty. To może sugerować, że był to tylko primaaprilisowy żart, który wyciekł do internetu za wcześnie. To by wiele wyjaśniało!
Wielu internautów od razu wyczuło pismo nosem, jednak spora grupa dała się nabrać na ten przypadkowy i przedwczesny żart primaaprilisowy (o ile faktycznie nim jest!). „Jestem fanem Volkswagena, dla mnie to bolesne”, pisał jeden z nich. „O nie, to głupota, to głupota. To niedorzeczne!” – wtórował mu inny. Trzeba przyznać niemieckiej marce, że niefortunny timing całego wydarzenia pozostawia nutkę niepewności. A może to jednak nie był żart primaaprilisowy?
Starszy pracownik Volkswagen of America, który prosił o zachowanie anonimowości, potwierdził portalowi Road & Track, że zmiana nazwy jest prawdziwa i nie ma nic wspólnego ze zbliżającym się Prima Aprilis. Cóż, wydaje się że jedyne co nam pozostaje, to czekać na oficjalne stanowisko Volkswagena w tej sprawie.
