Jamie Chadwick podpisała kontrakt z włoskim zespołem Prema, z którym będzie rywalizować w regionalnej Formule 3. Było to możliwe głównie dzięki wsparciu multimilionera Davida Dickera, który chciałby zobaczyć swoją protegowaną w Formule 1. Czy Brytyjka dotrze do F1 szybciej, niż nam się wszystkim wydawało?
„To spełnienie marzeń”
Od sierpnia tego roku Jamie będzie rywalizować w regionalnej Formule 3, aby następnie awansować do międzynarodowej F3 i Formuły 2. – Gdybym miała mniejszy budżet, nie byłabym w stanie ścigać się z najlepszymi zespołami, takimi jak Prema. To najlepsze miejsce, w jakim mogłam się znaleźć i jest dobrym kierunkiem by dostać się do F1 – powiedziała Chadwick.
Wielu obserwatorów ma nadzieję, że ta część kariery będzie stanowić dla niej odskocznię do F1 w ciągu najbliższych kilku lat. Chadwick ma nadzieje, że znajdzie się w królowej motorsportów w sezonie 2023 lub 2024.
Dicker wsparł Jamie po tym, jak te przetestowała w marcu tego roku przygotowany przez firmę Rodin samochód. Po zapoznaniu się z tym, co potrafi, postanowił rozpocząć z nią współpracę, aby osiągnąć nowe cele. Dicker chce bowiem opracować i stworzyć najszybszy torowy samochód na świecie.
Śladami mistrzów
Prema z kolei to słynny zespół z wieloma sukcesami w niższych formułach. To właśnie tutaj swoje pierwsze kroki stawiał m. in. Charlec Leclerc. Chadwick z kolei przetarła już pierwsze ścieżki w F1 – w zeszłym roku objęła rolę kierowcy testowego Williamsa. Sprawy wyglądają dla niej naprawdę ekscytująco.
Jeśli Chadwick znajdzie się w Formule 1, będzie pierwsza kobietą w sporcie od czasu Lelli Lombardii w 1976 roku. Rywalizacja w Formule 3 wymaga budżetu niema dwukrotnie większego, niż Chadwick zarobiła za mistrzostwo W series, więc Rodin pojawił się w idealnym momencie.