Obostrzenia związane z koronawirusem i zdecydowanie mniejszy ruch na polskich drogach jest wodą na młyn piratów drogowych. W miniony weekend dowiedli tego funkcjonariusze bytomskiej drogówki, którzy złapali kierowcę Audi pędzącego 154 km/h w obszarze zabudowanym.
Jedną z głównych przyczyn wypadków drogowych jest przekraczanie dopuszczalnej prędkości. Tym razem rekordzista pędził 154 km/h na ograniczeniu do 50 km/h.
W sobotę późnym popołudniem funkcjonariusze bytomskiej drogówki zauważyli szybko zbliżające się Audi. Mundurowi zmierzyli jego prędkość, a policyjny radar pokazał wynik… 154 km/h. Sprawca wykroczenia jadący ulicą Miechowicką poruszał się w terenie zabudowanym, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h.
Pirat drogowy został natychmiast zatrzymany, a kontrola drogowa 36-letniego mieszkańca Tarnowskich Gór zakończyła się 500-złotowym mandatem i 10 punktami karnymi. Co więcej, kierowca Audi pożegnał się ze swoim prawem jazdy na okres trzech miesięcy.
Mimo bardzo surowych kar, takich jak m. in. utrata prawa jazdy na 3 miesiące, wielu kierowców wciąż nie przestrzega obowiązujących przepisów. Tylko od piątku policjanci bytomskiej drogówki zatrzymali aż 6 praw jazdy. Wszystkie za przekroczenie dopuszczalnej prędkości w terenie zabudowanym.