W ostatnim czasie wydawało się, że ludzie z działu BMW M stracili nieco poczucia humoru i zabawy. Pamiętacie jeszcze te fantastyczne czasy, gdy pod maską E92 M3 pracował wolnoobrotowy silnik V8? Od tamtej pory BMW M stało się bardziej cyniczne – nie przesuwali granic inżynierii i zabawy, zajmując się bardziej liczbami. Ale nowe BMW M4 ma coś, co przywraca nadzieję.
Analiza driftu – na co to komu?
W nowym BMW M3 i M4 znajdziemy funkcję, która nazywa się „M Drift Analyzer”. Faktycznie mierzy ona i ocenia twoje drifty. To najbardziej fantastycznie bezcelowa funkcja, jaką widzieliśmy w BMW od dłuższego czasu.
Zazwyczaj bezsensowne funkcje w BMW są frustrujące lub śmieszne, takie jak sterowanie gestami, czy asystent głosowy. Jednak Drift Analyzer jest bezcelowy i niepotrzebny – w dobry sposób.
Narzędzie to mierzy drift – czas, odległość, a nawet kąt poślizgu, następnie przyznając ci ocenę w skali na pięć gwiazdek. Jest to niebezpieczne narzędzie do użytku na drogach publicznych, ale z całą pewnością daje mnóstwo radości. W mediach społecznościowych można już zaobserwować, że ludzie próbują prześcigać się ze znajomymi lepszymi draftami.
Ktoś z tego korzysta?
Czy wielu kierowców nowego BMW będzie korzystać z tego narzędzia? Prawdopodobnie nie, a przynajmniej taką mamy nadzieję. Nie jest przeznaczony do użytku drogowego, a niewielu właścicieli śledzi swój samochód na tyle, aby z niego korzystać.
Jednak już sam fakt, że istnieje, a beemka poświęciła trochę czasu na to, aby go rozwinąć, jest zabawny i odświeżający. Jeśli jesteś więc posiadaczem najnowszego M3 lub M4 i chcesz skorzystać z Drift Analyzer, bądź ostrożny i rób to w bezpiecznym środowisku. Ponadto, upewnij się że dysponujesz odpowiednim budżetem na opony!