W Polsce mamy wiele stereotypów dotyczących kierowców, prawda? W BMW to cwaniak. W Volvo lekarz, a w Skodzie – oferma. Wyprzedzanie z poniższego filmu tylko potwierdza ten ostatni, choć wolelibyśmy go potraktować bardziej jako wyjątek od reguły. Tak, czy owak, ten skodziarz kompletnie się pogubił.
Wyprzedzanie jak dobry żart
Na filmie widzimy wolno jadącą prawym pasem kolumnę samochodów, Skodę i nagrywającego. Wyprzedzanie to coś, o co prosiło się od dawna. Kierowca z wideorejestratorem już się przymierzał i gdy tylko jadące z przeciwnego pasa BMW minęło kolumnę, rozpoczął swój manewr.
Nie musimy dodawać, że kierowca Skody Octavii miał mnóstwo czasu, aby rozpocząć swoje wyprzedzanie w stosownym czasie. Ale kierowca z kamerką był szybszy, co powinien był „uszanować” główny bohater tego nagrania.
Ten jednak nie spojrzał w lusterko i skręcił na lewy pas, niemal wjeżdżając w kierowcę z wideorejestratorem. No komedia! Gdy już znalazł pedał gazu, wydawało się, że go nie puści. Wycisnął wszystkie konie mechaniczne ze swojej Skody. Może wiedział, że zaszedł za skórę kierowcy z kamerką?
O czym on myślał?!
Kierowca nagrywający całe zdarzenie dogonił jednak Octavię. Gdy rozpoczął wyprzedzanie, ten walnął po hamulcach i zaczął zajeżdżać mu drogę… Skąd tacy ludzie biorą się na polskich drogach?
Na całe szczęście nagrywający wykazał się odpowiednim refleksem i zdążył zareagować. Co w tym przypadku chciał osiągnąć gościu w Octavii? To chyba pozostanie tajemnicą.