Polscy kierowcy mają naprawdę nieograniczoną wyobraźnię, czego najlepszym przykładem jest ten Opel Astra. Facet zapakował go pod sam korek, a do tego miał jeszcze przyczepkę… Tym jednym kursem ewidentnie zarobił na niego z nawiązką.
Opel to wytrzymał, ale kierowca dał czadu
Znacie to stare powiedzenie, że samochód musi na siebie zarabiać? Oczywiście jest ono w pełni uzasadnione i trzymanie się tej zasady powinno przyświecać każdemu z nas. Niestety, ten Opel Astra trochę przesadził.
Nie chce się aż wierzyć, że kolesiowi udało się zapakować tyle par drzwi do jednego samochodu (i przyczepki). Kierowca chyba za wszelką cenę chciał uniknąć zrobienia dwóch, a może nawet trzech kursów.
Jakim cudem ten Opel Astra to wytrzymał? Przecież samochód musiał być tak przeciążony, że ledwo wystartował. Inna sprawa, że – z całym szacunkiem do Astry – jest ona warta jakieś 2, może 3 tysiące złotych.
Zarobił na siebie z nawiązką
Kierowca ewidentnie tym jednym kursem chciał zrealizować powiedzenie, że samochód musi na siebie zarobić. Jemu udało się to za jednym zamachem. Inna sprawa, że jechał środkowym pasem, co zauważają nagrywający. Prawda jest jednak taka, że prawy to bus pas przeznaczony dla… autobusów i taksówek.
Oznacza to, że nagrywający też nie miał prawa się po nim poruszać. Jak zauważają komentujący internauci, nagrywający poruszał się Mercedesem z izotermą firmy SL EXPRESS, która rozwozi po Polsce szczepionki na koronawirusa.