Ten gość chciał mieć najszybsze na świecie Lamborghini. W tym celu napakował do silnika V10 dwie turbosprężarki, a potem sprawdził samochód na autostradzie. Gdy doszło do próby driftu, sprawy przybrały nieoczekiwany obrót.
Lamborghini i drift
Szwed Peter Bjork umieścił w swoim silniku V10 dwie turbosprężarki. Jego Gallardo Superleggera osiągało zawrotną prędkość 350 km/h, czym nie omieszkał pochwalić się na portalu YouTube. Gość zaznaczył, że to nie on prowadził wtedy samochód. Tak, jasne.
Facet dał się jednak poznać jako kompetentny konstruktor silników i samochodów. Jego najnowszy projekt polega na umieszczeniu silnika Lamborghini w Volvo 245, co spotkało się z dużym zainteresowaniem. Ale nawet jego Lamborghini z dwiema turbosprężarkami przyciąga widzów z całego świata.
Jakiś czas temu Peter Bjork pokazał, co potrafi jego samochód na autostradzie. Zaznaczył, że to nie on prowadził. Z pewnością opinie na temat odpowiedzialnej jazdy będą tutaj jednoznaczne. Na filmie Lamborghini wydaje się jechać znacznie szybciej niż wskazania prędkościomierza, który kończy się na 340 km/h.
Tym razem przepisowo
W miniony weekend facet wziął swój samochód na tor wyścigowy, gdzie spróbował driftu. Jego Lamborghini z dwiema turbinami na obiekcie Mantorp Park nie poradziło sobie jednak najlepiej. Kierowca z pewnością przeżył chwile grozy.
Dron zarejestrował całe zdarzenie. Kierowca stracił kontrolę nad samochodem i zboczył z toru. Uderzył w drzewo, ale na szczęście skończyło się tylko na niewielkich uszkodzeniach blachy.