Przejeżdżanie przez przejazd kolejowy, gdy rogatki są opuszczone, to jeden z najgłupszych pomysłów, na jakie można wpaść. Mimo wielu akcji uświadamiających kierowców, takie rzeczy wciąż mają miejsce. Ten wypadek wydarzył się w amerykańskim Illinois, a kierowca SUV-a już dziś może rozpocząć swoją pielgrzymkę do Częstochowy.
Wypadek na torowisku
Autorem filmu jest YouTuber, który znalazł się w tym miejscu filmując pociągi. Mają ludzie hobby, co? Jednak gdyby nie on, nie poznalibyśmy historii tego kierowcy Chevroleta Tahoe. Wypadek SUV-a był nieunikniony? Ależ skąd…
Według opisu filmu, niecierpliwy kierowca podkręcił głośniki i przejeżdżając przez torowisko, nie zauważył pociągu jadącego na północ. Postanowił ominąć zamknięte rogatki, a potem uderzył w niego pociąg. Jeśli zatrzymacie kadr w chwili, gdy Tahoe pojawia się na filmie, zauważycie, że kierowca zauważył pociąg w ostatniej chwili.
Facet jednak zamiast nacisnąć na hamulce, nadal przyspieszał. Wydawało mu się, że w ten sposób uda mu się opuścić bezpiecznie przejazd kolejowy. Nie musimy dodawać, że skończyło się to bardzo źle.
Na kolana i do Częstochowy
Pociąg uderzył w tylną część Chevroleta, wybijając szyby i powodując poważne uszkodzenia. Z materiału filmowego wykonanego po katastrofie wynika, że jego samochód uległ całkowitemu zniszczeniu podczas zdarzenia. Na szczęście kierowca przeżył. Ciekawe, czy wyciągnie z tej lekcji nauczkę…