Kierowca uciekający przed policją doznał kompletnego upokorzenia. Jego Tesla nie nadawała się do dalszej jazdy, a on musiał posiłkować się siłą własnych nóg, próbując uciec przed policją. Do całego zdarzenia doszło 10 października w Kalifornii.
Tesla? Odwołujemy!
Wszystko wskazuje na to, że kierowca Tesli Model 3 próbował zbiec policji. Jego Tesla była jednak zbyt szybka dla kalifornijskiej policji, więc ta odwołała pościg. Kalifornijski Patrol Autostradowy próbował „dopaść” kierowcę elektryka po tym, jak dokonał niebezpiecznej zmiany pasa ruchu.
Niedługo po zakończeniu pościgu, jego Tesla uderzyła w coś na drodze. To był punkt zapalny całej tej historii. Kierowca stracił wówczas kontrolę nad swoim samochodem, a nagrania z monitoringu pokazują, jak z dużą prędkością wypadł z drogi. Tył samochodu uderzył w latarnię, a następnie w garaż domu, całkowicie go niszcząc.
Właściciel domu oglądał wówczas telewizję z żoną i synem, gdy nagle usłyszał wypadek. Zanim policja dotarła na miejsce zdarzenia, kierowca uciekł na piechotę. Policja jednak nie poddała się tak szybko jak za pierwszym razem. Ustanowili „granicę” wokół sąsiedztwa, próbując przyskrzynić mężczyznę. Nie mogli go jednak znaleźć.
Zostawił kobitę i uciekł
W międzyczasie pasażerka Tesli została sama i do wyjścia z samochodu potrzebowała pomocy straży pożarnej. Pasażerka ostatecznie została oswobodzona z niewielkimi obrażeniami, niezagrażającymi życiu.
Najwyraźniej Tesla została całkowicie zniszczona w tej katastrofie. Trudno jednak powiedzieć, jakie dokładnie szkody odniósł samochód. Model 3 dosłownie wprasował się w garaż, gdy na miejsce dotarły media. Władze zdecydowały się zostawić samochód „w garażu” na noc, obawiając się, że wyciągnięcie go spowoduje zawalenie się garażu.