Popularny Jeremy Clarkson znalazł się pod ostrzałem mediów i fanów. Brytyjczyk spotkał się z dużą krytyką, bowiem wybrał się na zakupy i zapomniał założyć na twarz maseczki. Fani są oburzeni.
Maseczki zakrywające usta i nos stały się obowiązkowe w sklepach w całej Anglii. Ci, którzy nie przestrzegają tego przepisu, mogą dostać nawet 100 funtów mandatu.
Gospodarz takich programów jak Top Gear, The Grand Tour, czy Milionerzy, zapomniał o swojej masce i, jak sam twierdzi, był z tego powodu maltretowany.
60-latek w swoim felietonie dla The Times napisał: – W miniony weekend poszedłem do sklepu papierniczego i pamiętałem o większości rzeczy, jakich potrzebujesz na taką podróż. Wziąłem okulary, telefon, aparat słuchowy, słodycze oraz listę zakupów. Ale zapomniałem maseczki.
– W dawnych czasach, ludzie wybaczyliby 60-latkowi popełnienie takiego błędu. Ale już nie dziś.
Clarkson dodał: – Pewien mężczyzna wyskoczył ze swojej 10-letniej Toyoty, aby mnie upomnieć. Nie potrzebujesz maski, bo jesteś z telewizji? Ryknął do mnie.
– W rzeczywistości, jego wykład, okraszony wieloma wulgaryzmami, był tak długi, że sam nie zdążyłem mu przerwać. Chciałem mu tylko powiedzieć, że on też nie ma maseczki. Cały czas widzimy takie rzeczy.