Brytyjski prezenter Jeremy Clarkson ujawnił wczoraj, że został zaatakowany przez 250 000 pszczół, które trzyma na swojej farmie. Choć nie wiemy, jak dziennikarz policzył wszystkie ćwierć miliona pszczół, w swoim komentarzu do całej sytuacji był niezwykle poważny.
Gospodarz popularnego programu „The Grand Tour” powiedział magazynowi Sunday Times, że został ukąszony w nogę, mimo iż ubrał się jak Neil Armstrong.
Jeremy Clarkson: – Gdy wskoczyłem do samochodu, szukając schronienia i cicho płacząc, mój kamerzysta został użądlony w twarz. Dwukrotnie. Reżyser dostał jednego w nozdrza.
Clarkson zdobył pszczoły na swojej farmie w Cotswolds inspirując się działaniami hollywoodzkiej ikony Morgana Freemana. Aktor stworzył na swojej posesji sanktuarium dla pszczół.
Brytyjczyk powiedział: – Każdy lubi Morgana Freemana. A teraz wszyscy lubią go jeszcze bardziej, ponieważ niedawno dowiedzieliśmy się, że zamienił swoją ogromną posiadłość w Mississippi na schronienie dla pszczół miodnych. Pszczoła jest kamieniem węgielnym wszystkiego. To kluczowy gatunek planety. Od kilku lat w Europie ich liczba spada w zastraszającym tempie.
– Dlatego właśnie wkroczyłem i zrobiłem Morgana Freemana. Zdecydowałem, że moja farma powinna być przyjazna pszczołom.
Clarkson narzeka na swój stan zdrowia
Clarkson powiedział: – Mimo moich bólów, w ciągu najbliższych lat planowałem zrobić jeszcze kilka odcinków The Grand Tour. Będzie to oznaczało życie w dżungli i górach przez wiele tygodni, spanie w namiocie z dwumetrową zatoką o imieniu James May.
W swojej kolumnie dla The Sun Jeremy opisał szczegółowo swoje problemy zdrowotne. Jednym z bezpośrednich problemów jest zablokowany przewód śliniankowy, który może pogorszyć się przez dalsze spożywanie alkoholu.
– Lekarz powiedział mi, że ból szyi spowodowany jest zablokowanym przewodem. Aby go wyleczyć, nie mogę pić żadnego alkoholu. A to dopiero początek. Skończyłem 60 lat i teraz absolutnie wszystko idzie źle. Mam słabe widzenie, bolą mnie kolana i nie słyszę na prawe ucho.