Dwóch błyskotliwych działkowiczów wybrało się w podróż po brzoskwinie. To mało grillowy owoc, jednak ich misja była na tyle ważna, że nie przeszkodził nawet alkohol płynący w ich żyłach. A może to właśnie on przyczynił się do tego idiotycznego pomysłu? Inspektorzy ITD przecierali oczy ze zdumienia.
Panowie do zrealizowania swojego celu wybrali skuterek z przyczepką. Skończyło się tak, jak musiało się skończyć. Przyczepka wylądowała w rowie, na ich nieszczęście, tuż przed oczami inspektorów ITD.
W trakcie jazdy prowizorycznie sprzężona ze skuterkiem przyczepa wypięła się i wpadła do przydrożnego rowu.
Dla dolnośląskich inspektorów ITD to miał być normalny dzień w pracy. W godzinach porannych ważyli pojazdy w punkcie kontrolnym na obrzeżach Wrocławia. Wtedy też zobaczyli, jak przyczepka odpina się od jadącego obok nich skuterka i wpada do rowu. Tuż pod ich oczami.
Inspektorzy od razu ruszyli z pomocą. Szczęśliwie, przyczepka wpadła do rowu, a nie na przeciwległy pas – wtedy mogłoby dojść do poważnej tragedii.
Panowie z ITD już po kilku pierwszych słowach zorientowali się, co jest grane. Zarówno kierowca i pasażer byli pod wpływem alkoholu. Przyznali się, że przed rozpoczęciem podróży po brzoskwinie, spożywali alkohol.
Wstępne badanie alkosensorem wykazało wynik pozytywny. Kolejny sprawdzian, tym razem wykonany alkotestem, pokazał wynik 0,26 promila. Wielbiciel brzoskwinie został przekazany do dalszych czynności patrolowi policji.