Subskrypcje – to dziś bardzo popularne słowo. Większość z nas po raz pierwszy zetknęła się z tym sposobem płatności przy okazji serwisów VOD, takich jak Netflix czy HBO. Dziś za pomocą subskrypcji możemy już płacić za ogrzewane fotele, czy automatyczną klimę. A co z Google Maps?
Płatne Google Maps?
Ostatnio jest bardzo głośno o opłatach, jakie Google wprowadza do swojej usługi „Zdjęcia”. Zresztą… to nie pierwszy raz, kiedy coś co początkowo było za darmo, w końcu przynosi spore opłaty. Wszyscy wiemy, co stało się z portalem YouTube – dziś bez płatnej usługi premium, właściwie nie da się z niego korzystać. I to samo stanie się z Google Maps.
Pamiętacie jeszcze aplikację sportową Endomondo? Brak reklam i użytkowników wykupujących subskrypcje zabił popularną apkę. Dziś użytkownicy korzystający z usługi „Zdjęcia” muszą zapłacić – albo przestać z niej korzystać.
Oczywiście, Google Maps już dziś przynosi amerykańskiemu gigantowi ogromne zyski, ale przecież można by je jeszcze pomnożyć. Na ten moment Google nie mówi nic o subskrypcjach, czy planach premium, ale to tylko kwestia czasu, zanim wejdą w życie.
Wszędzie reklamy
Producenci samochodów już dziś szykują się do tego, aby wyświetlać reklamy na ekranach naszych samochodów. To pokazuje tylko, że wszyscy będą szli tą drogą. Jeśli więc nie zapłacimy za Google Maps, będziemy zalewani reklamami, które koniec końców uniemożliwią korzystanie z naszej ulubionej nawigacji.
Z innej beczki – skoro wszyscy idą w kierunku subskrypcji, coś w tym musi być. Użytkownicy bronią się przed tym jak tylko mogą, ale ostatecznie i tak zapłacimy za korzystanie z naszej ulubionej apki, czy funkcji w samochodzie.