Autonomiczne hamowanie awaryjne, niegdyś zarezerwowane tylko dla samochodów z najwyższej półki, dziś jest standardem w większości samochodów sprzedawanych w Europie. Dlaczego jednak ten system jest nieefektywny w przypadku kolizji ze zwierzętami?
Technologia ta uratowała życie wielu pieszym, a także uratowała kierowców przed kosztownymi naprawami. Niektóre przeszkody są jednak wciąż trudne do ominięcia.
Mowa o zwierzętach, które przekraczają drogę w nocy, zawsze o niewłaściwej porze, tuż przed nadjeżdżającym pojazdem. Zarówno kierowca, jak i autonomiczny hamulec awaryjny, nie mają czasu na jakąkolwiek reakcję.
Taką informację przekazało ADAC, niemiecki związek motorowy, który przeprowadził testy na Mitsubishi Eclipse Cross i Volkswagenie T-Cross. W obu przypadkach pojazdy wykryły zwierzę na drodze i rozpoczęły hamowanie. Kolizja była jednak nieunikniona, bowiem systemy zostały zaprogramowane na rowerzystów i pieszych.
Dzikie zwierzęta są znacznie bardziej nieprzewidywalne. Ponadto, poruszają się szybciej niż rowerzyści i piesi. Niektórzy producenci, tacy jak Volvo, oferują już rozpoznawanie zwierząt w swoich systemach. Niestety, wciąż jest to dość rzadkie i kilka stowarzyszeń walczy, by system ten był obowiązkowy w Europie od 2022 roku.