Kierowca jadący samochodem typu pickup tylko cudem uniknął śmierci po swoim wypadku. Facet spadł z liczącego 22 metry wysokości mostu. To nagranie mrozi krew w żyłach, jednak wiedząc, że kierowca przeżył, zaczynamy się zastanawiać. Jak to w ogóle możliwe?
Nieśmiertelny pickup
Nagranie z kamery Departamentu Transportu stanu Wisconsin pokazuj, jak czerwony pickup uderza w bok rampy, po czym rozbija się o betonową barierę. Następnie był już potężny upadek z 22 metrów. Pickup wiruje w powietrzu i spada na koła.
Milwaukke Journal Sentinel donosi, że służby ratunkowe przybyły na miejsce wkrótce po katastrofie. Dwóch innych kierowców udzieliło też pomocy, a kierowca pickupa był przytomny i oddychał. Został przetransportowany do lokalnego szpitala przez straż pożarną, choć szczegóły dotyczącego jego obecnego stanu nie są jasne.
Upadek z 22 metrów
Dochodzenie policji potwierdza, że mężczyzna jechał wiaduktem łączącym drogi I-94 i I-41, kiedy stracił kontrolę nad samochodem. Choć nie jest jasne, dlaczego stracił przyczepność≤ jego pickup uderzył w mały zasyp śnieżny obok bariery, zanim spadł na sąsiedni pas.
Mogło być dużo, dużo gorzej. Gdyby pickup obrócił się przez barierkę i wylądował na dachu, jest mało prawdopodobne, by kierowca przeżył. To właśnie to go uratowało. Facet do końca życia będzie dziękował opatrzności losu za to, że akurat w ten sposób uderzył w ziemię. Aż strach pomyśleć co by było, gdyby na przykład uderzył jeszcze w inny przejeżdżający poniżej samochód…