Wyprzedzanie to najtrudniejszy manewr, jaki możemy wykonać za kierownicą. I wciąż stwarza polskim kierowcom wiele problemów. Tak samo było w tym przypadku, choć tutaj nagrywający busiarz wykazał się nie tylko brakiem przepisów, ale i wyobraźni oraz kultury. Boroczek w Passacie B5 wyprzedzał dziwnie, ale… w 100% zgodnie z przepisami. Tego nie możemy z kolei powiedzieć o kierowcy busa. Jego wideorejestrator nagrał całe zdarzenie, a on jeszcze pochwalił się tym w internecie. Co tym razem poszło nie tak?

Prawidłowe, choć dziwne wyprzedzanie

Na poniższym nagraniu widzimy kierowcę Volkswagena Passata B5 rozpoczynającego swój manewr w przepisowym miejscu. Nie było tu ani zakazu, ani linii ciągłej. Z naprzeciwka była dobra widoczność i nie jechało żadne inne auto. Co więcej, swój manewr rozpoczął jeszcze przed nagrywającym, więc nie ma tu mowy także o zajechaniu mu drogi. Jednym słowem – to wyprzedzanie było w 100% przepisowe, jednak coś nie spodobało się nagrywającemu.

I rzeczywiście – jego wyprzedzanie trwało… co tu dużo mówić. Trwało wieczność! Nie zmienia to jednak faktu, że ktoś, kto ma wolniejszy samochód, nie ma prawa wyprzedzić. Uwierzcie, jeśli pod maską tego Passata znalazł się najsłabszy Diesel o mocy 90 KM, ciężko jest go rozbujać.

Jeśli ktoś stworzył tu niebezpieczną sytuację, to był to nagrywający. Nie dość, że siedział na zderzaku Passata, to jeszcze próbował go ponaglać. Po co stresować, skoro jego manewr już nie należał do łatwych?

Ku przestrodze

KIEROWCO! ODBIERZ BON NA 120 PLN DO WYDANIA NA STACJACH BENZYNOWYCH

Na szczęście tym razem obyło się bez tragedii, a kierowca busa/vana musiał odpuścić swoje wyprzedzanie. Rozumiemy, że każdemu się spieszy, ale bez przesady. W tej sytuacji nagrywający powinien spokojnie jechać swoim pasem i czekać, aż kierowca Passata zakończy manewr. Mamy nadzieję, że następnym razem właśnie tak zrobi.