Powodów do wycofania się luksusowej marki, sygnowanej przez Nissana jest kilka. Brexit, wyżyłowane normy emisji spalin w Europie, na końcu brak rentowności. A szkoda, bo Infiniti nadawało kolorytu w klasie premium.
Jeszcze do marca 2020
Decyzja, którą podjęły włodarze japońskiej marki są nieodwracalne. Marka Infiniti zniknie w przeciągu kilkunastu miesięcy ze Starego Kontynentu, a swoją docelową sprzedaż ukierunkuje na Chiny i Amerykę Północną. Na rynki, gdzie silniki V6 i V8 są zdecydowanie bardziej tolerowane i oczekiwane niż w przypadku krajów europejskich.
Mówiąc w skrócie Infiniti nie było w stanie sprostać wyśrubowanym normom emisji spalin obowiązujących w Europie. Ponadto słabnąca popularność samochodów z silnikiem Diesla, była kolejnym argumentem do wycofania się ze Starego Kontynentu.
Inną kwestią jest także niejasna sytuacją związana z Brexitem. Ze względu na polityczno-ekonomiczne zawirowania w brytyjskiej fabryce Nissana w Sunderland w lipcu br. zakończy się produkcja modeli Q30 i QX30.
Modele z logo Infiniti, będzie można zakupić do końca marca 2020 roku. Później wszystkie salony samochodowe, będą sukcesywnie wygaszane. Podobnie będzie w Polsce.
Ta przewidywana od pewnego czasu przez ekspertów decyzja jest skutkiem globalnego planu restrukturyzacji Infiniti. Zarząd tej firmy chce skupić się teraz na sprzedaży samochodów na rynkach Ameryki Północnej i w Chinach.
Jak dowiedział się motoryzacyjny dział redakcyjny portalu Interia.pl w ofercie znajdą się modele Q30 i QX30 oraz produkowany w Japonii model Q50, a także wprowadzony do sprzedaży w naszym kraju, poza siecią Infiniti Europe, SUV QX60. Przed końcem 2019 roku ogłoszone zostaną szczegóły specjalnie opracowanego planu kontynuacji obsługi posprzedażnej w zakresie usług serwisowych i gwarancyjnych. Zatem właściciele samochodów Infiniti mogą spać spokojnie. Serwisowanie ich aut będzie kontynuowane.