Pięciokrotny mistrz świata Formuły 1, Lewis Hamilton, jest wielkim fanem motocykli. W ostatnią sobotę brał udział w testach superbike’ów na torze Jerez, gdzie zaliczył nieprzyjemny szlif Yamahą YZF-R1.
Hamilton pojawił się na hiszpańskim torze wraz z ekipą Crescent, wykorzystując współpracę z firmą No Limits, specjalizującą się w organizacji imprez na torach wyścigowych. Brytyjczyk jeździł pomalowaną na czarno Yamahą YZF-R1, dokładnie taką samą z jakiej ekipa Crescent korzystała w mistrzostwach Superbike w tym roku.
Jak podała Gazetta dello Sport pięciokrotny już mistrz świata F1 zaliczył niegroźny upadek, z którego wyszedł bez szwanku i mógł dalej kontynuować swoje testy na motorze.
Brytyjczyk od wielu lat jest ogromnym fanem jednośladów, w lutym tego roku wraz ze swoim dobrym znajomym Calem Crutchlowem pojawił się również na torze Chuckwalla Valley Raceway w Kalifornii, a w zeszłą sobotę miał okazję pojeździć YZF-R1, używaną w cyklu WSBK przez team Pata Yamaha.